BLOG IMAGETON

Fot. pixabay.com /CC0

Cytaty Tacyta, czyli jak uatrakcyjnić wystąpienie

Jednym z powodów niechęci do wystąpień publicznych, jest obawa, że zanudzimy słuchaczy. Wszyscy chcemy zaciekawić, zabłysnąć, a na koniec usłyszeć burzę oklasków, a nie jest to łatwe, zwłaszcza gdy nasze wystąpienie dotyczy niezbyt zajmującego tematu, np. rozliczeń podatkowych. Oczywiście są osoby, których fascynuje wypełnianie formularzy (ja sama uwielbiam konstruować tabele w arkuszach kalkulacyjnych, kto mnie zna, ten wie… ;)), ale większość ludzi reaguje ziewaniem i/lub dyskretnym uruchomieniem Internetu w smartfonie.

Fot. K. Marciniak

Obyś miglanca nie spotkał!

Zabawna, trochę sentymentalna, ale niezwykle inspirująca książka na lato: „Zapomniane słowa”. A w środku... słowa ;) Ale ani banalne, ani powszechne, tylko te raczej niemodne, wychodzące z użycia, opuszczone, zapomniane. Czy ktoś jeszcze wie co to: bakelit, nachkastlik, sznytka? Kto jeszcze używa słów takich jak: bumelant, dezabil, pieczeniarz? A tutaj każde słowo troskliwie odkurzone i opisane przez innego autora, który na swój sposób (i nie jest to bynajmniej sposób „słownikowy”) wyjaśnia nam, co znaczy lub z czym mu się kojarzy. Z tego zbioru słów zapomnianych jedno niezmiernie przypadło mi do gustu: miglanc.

Fot. K. Marciniak

Oswajanie wystąpień, czyli trema ujarzmiona

Już kiedyś pisałam, że trema, ta zmora występujących publicznie, była, jest i będzie. Nie da się jej całkowicie uniknąć, ale można ją oswoić. Często mówimy, że boimy się wystąpień publicznych, ale rzadko zadajemy sobie pytanie, czego konkretnie się obawiamy. A identyfikacja potencjalnych zagrożeń pomaga oswoić strachy i zredukować stres przed wystąpieniami.

Fot. pixabay.com/CC0

Tylko proszę się nie zmarnować!

Pani się tutaj marnuje droga pani... Czy zdarzyło się Wam usłyszeć takie słowa? I czy zastanawialiście się co one mogą znaczyć? Mnie one skłoniły do zastanowienia. Bo właściwie co mi grozi? Bycie bezmyślnym marnotrawcą swoich talentów, czy marnotrawną obywatelką?  

Fot. A.Pasińska

Dobrze jest go mieć i dobrze mieć duży...

Duży wybór, dobry wybór? Czy duży wybór zawsze oznacza dobry wybór? Czy wprost przeciwnie? Kiedy mamy wybór, to wybieramy, a gdy mamy duży wybór, to trudno jest nam wybrać bo... jest za duży wybór! A gdy jest za mały, to zwykle nie mamy w czym wybierać.

WEEKENDOWE WARSZTATY emisji głosu i autoprezentacji

Czy Twój głos jest słaby i cichy, a inni często proszą Cię o powtórzenie? Czy Twoje prośby są odrzucane, bo Twój głos nie ma siły przekonywania? Czy trema sprawia, że jak ognia unikasz wystąpień publicznych? Czy pragniesz wywierać pozytywne wrażenie na innych? Razem z nami odkryj swój głos, daj się usłyszeć i zobacz jak zmienia się świat. Zapraszamy na weekendowe warsztaty! Warszawa 09-10.05.2015 r.

Kliknij i dowiedz się więcej >>>

Fot. A.Pasińska

Dobrze podchodząc, dochodzę do siebie

Czy zadawaliście sobie kiedyś pytanie: jak długo czasu wymaga dojście do siebie i którędy iść żeby tam dojść? No właśnie, ja siebie zapytałam i usłyszałam odpowiedz: „to zależy, którą drogą idziesz i z jakiego powodu udałaś się w tę podróż”!

Fot. pixabay.com/CC0

O Mindfulness

Czasem myślimy, że tylko wtedy będziemy czuć się spokojni i szczęśliwi, kiedy wreszcie „coś” się stanie, wydarzy, zmieni. To „coś” każdy definiuje inaczej. Dla jednych jest to zmiana pracy, dla innych nowy związek, schudnięcie albo wygrana na loterii. I tak czekamy sobie dzień za dniem na to „coś” i tylko planujemy jakie to fantastyczne rzeczy wtedy zrobimy. A tak naprawdę na tego „cosia” nie ma po co czekać, bo wszystko czego potrzebujemy, już w nas jest, a prawdziwe życie jest tylko w tej chwili.

Fot. A. Pasińska

Od dzisiaj na poważnie!

Postanowiłam zająć się swoim zainteresowaniem „w dużym stopniu”. Mówiąc innymi słowy,  postanowiłam zająć się wyżej wymienionym „na poważnie”. Z wielką powagą zastanowiłam się i doszłam do wniosku, że w końcu lepiej robić coś „na poważnie” niż „do śmiechu”.