BLOG IMAGETON

Fot. pixabay.com/CC0

O Mindfulness

Katarzyna Marciniak Autoprezentacja, Praca z ciałem

Czasem myślimy, że tylko wtedy będziemy czuć się spokojni i szczęśliwi, kiedy wreszcie „coś” się stanie, wydarzy, zmieni. To „coś” każdy definiuje inaczej. Dla jednych jest to zmiana pracy, dla innych nowy związek, schudnięcie albo wygrana na loterii. I tak czekamy sobie dzień za dniem na to „coś” i tylko planujemy jakie to fantastyczne rzeczy wtedy zrobimy. A tak naprawdę na tego „cosia” nie ma po co czekać, bo wszystko czego potrzebujemy, już w nas jest, a prawdziwe życie jest tylko w tej chwili.

Pewnego dnia trafiłam na książkę o Mindfulness. Technika ta wywodzi się z tradycji buddyjskiej, a pod koniec lat 70. ubiegłego wieku została opisana, przebadana i dostosowana do możliwości i potrzeb naszej kultury przez amerykańskiego profesora medycyny Jona Kabat-Zinna. Na język polski tłumaczy się Mindfulness jako Uważność. Na czym polega? To prosta technika, jednak wcale nie łatwa. Upraszczając, chodzi o to, aby być świadomym każdego momentu naszego życia, aby być tu i teraz, w każdej minucie i zauważać co się dzieje w nas, w naszym ciele, umyśle i w naszym otoczeniu.

Aha, to coś dla mnie – pomyślałam, gdy wychodząc spod prysznica, nie pamiętałam czy umyłam włosy szamponem, czy tylko je zmoczyłam. Często jesteśmy tak bardzo pochłonięci myśleniem i analizowaniem tego, co się wydarzyło i co dopiero może się stać, że zapominamy o tym, żeby po prostu żyć. Zamiast wszystkimi zmysłami doświadczać rzeczywistości, jakakolwiek by ona była, fruwamy gdzieś między przeszłością, której już nie ma, a przyszłością, której jeszcze nie ma…

Zatem jeśli jestem wszędzie tylko nie tu i teraz, czy to znaczy, że mnie w ogóle nie ma? Ależ nie, przecież tu i teraz zawsze jest moje ciało. Oddycham, trawię, krew przepływa, słońce razi, więc okulary przeciwsłoneczne… Ale wszystko to odbywa się jakoś tak poza moją świadomością. W sumie należy się cieszyć z tej mądrości natury, bo jak trudno byłoby przeżyć, gdybyśmy musieli cały czas pamiętać o tym, żeby wziąć wdech i zrobić wydech, pompować krew do serca i wydzielać soki trawienne…

Kiedyś usłyszałam, że ktoś pół życia spędził harując od rana do nocy, żeby osiągnąć odpowiedni status materialny i pozycję społeczną, przy okazji marnując zdrowie i zaniedbując relacje z najbliższymi. Potem drugą połowę życia spędził wydając te ciężko zarobione pieniądze, żeby to zdrowie chociaż w części odzyskać i próbując odbudować zniszczone relacje. A jak wielu z nas tak właśnie „spędza” swoją rzeczywistość?

Żyjemy tylko tu i teraz, a robimy wszystko, żeby być jak najdalej od tego życia. Szukamy szczęścia i spełnienia gdzieś daleko, czekamy, aż w końcu „coś” się wydarzy. A jeśli się nie wydarzy? Zmarnujemy na czekanie najpiękniejsze momenty naszego życia.

Pomyśl, jak spędzasz swoje tu i teraz. Gdzie teraz jesteś, co właśnie robisz? Jakie to ma znaczenie? A następnie sięgnij po słuchawkę telefonu i zadzwoń do kogoś bliskiego, z kim rozmowę od dawna przekładałeś. Po prostu zapytaj co u niego słychać i powiedz mu kilka ciepłych słów.

 

Do czytania:

Kabat-Zinn J., 2014, Życie piękna katastrofa,Wydawnictwo Czarna Owca

 

O autorce:

Katarzyna Marciniak - z pasji, z doświadczenia i ze szkół (w tym także szkoły życia) pomaga innym jako nauczyciel emisji głosu, socjolog, specjalista od marketingu, komunikacji oraz budowania wizerunku. Ale kiedy trzeba potrafi zamienić się w stylistkę, makijażystkę, operatora kamery oraz reżyserkę filmową i reporterkę radiową ;) Założyła i prowadzi Akademię głosu i wizerunku IMAGETON.

 

Komentarze (0)

Dziękuję za Twój komentarz. Twoja opinia jest dla mnie ważna, nawet jeśli jest krytyczna.
W trosce o wszystkich czytelników tego bloga, komentarze na stronie imageton.pl są moderowane. Komentarze niezwiązane z treścią opublikowanego tekstu, wulgarne, obraźliwe i reklamowe będą kasowane.