BLOG IMAGETON

Fot. Z. Dulska

Tu i teraz

Podczas pracy nad emisją głosu zauważyłam, że wiele osób ma problem ze świadomością ciała i z oddychaniem. Nasz umysł tak bardzo jest pochłonięty myśleniem, analizowaniem, planowaniem i marzeniem, że trudno znaleźć przestrzeń na to, żeby przez chwilę po prostu być, skupić się na swojej postawie, na oddechu. 

Fot. pixabay.com /CC0

Mój głos – moje JA

Czy zdarzyło Ci się usłyszeć nagranie swojego głosu i stwierdzić, że dziwnie brzmi? Czy pojawiła się myśl, że to nie jest Twój prawdziwy głos lub ocena, że ten głos jest brzydki, nie podoba Ci się? Nasze wyobrażenia o tym, jaki jest nasz głos, często rozmijają się z rzeczywistością. Chcielibyśmy, aby brzmiał np. bardziej miękko, aksamitnie i niżej. Ale nasz głos to my – jeśli nie brzmi tak jak chcemy, odpowiedzi należy poszukać w samym sobie.

Fot. pixabay.com, CC0

Jak zwiększyć efektywność burzy mózgów?

W poprzednim wpisie na temat burzy mózgów wspominałam, że będąc w grupie podświadomie dążymy do konformizmu i jednomyślności, a dodatkowo obawiamy się krytycznej oceny innych. Skoro tak, czy technika rozwiązywania problemów, jaką jest burza mózgów, z góry skazana jest na niepowodzenie? Niekoniecznie, ponieważ można wprowadzić pewne modyfikacje, które zwiększą jej efektywność.

Fot. pixabay.com, CC0

Burza mózgów. Czy na pewno wiesz, na czym polega?

Na pewno wielokrotnie miałaś/eś okazję uczestniczyć w tzw. burzy mózgów podczas zebrania w pracy lub spotkania ze znajomymi. Pojawia się jakiś problem, wyzwanie i ktoś proponuje ten znany powszechnie sposób dyskusji. No właśnie, czy na pewno znany?

Fot. pixabay.com, CC0

3 najgorsze strategie wystąpień publicznych

Wcześniej czy później każdego z nas to spotyka – konieczność wystąpienia przed publicznością. Bez względu na to, czy wystąpienie ma charakter zawodowy czy prywatny, większość z nas tego nie lubi. Traktujemy wystąpienia jako mało przyjemny element naszej pracy, tzw. „zło konieczne”. Aby poradzić sobie z niechęcią wobec wystąpień, obieramy różne strategie. Poniżej przytaczam trzy najczęstsze, których jednak lepiej unikać.

Fot. Z. Dulska

Krzyczeć czy nie krzyczeć?

Wielu na mnie krzyczało. Od konduktorów do dyktatorów... - zaczyna i kończy swą opowieść Allan Karlsson, bohater szwedzkiego filmu w reżyserii Felixa Herngrena „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”. Krzyczała matka Allana, wydając go na świat i krzyk był jego pierwszym dźwiękiem w życiu. Z głośników w sali kinowej, w której oglądałam film, wydobywały się krzyki o różnym natężeniu, a wśród widzów, jak to w kinie, panowała cisza. Uświadomiłam sobie wtedy, że ta podstawowa ludzka umiejętność, jaką jest krzyczenie, powoli zanika.