BLOG IMAGETON

Fot. Tambako The Jaguar, CC BY-ND 2.0

Kiedy przestaje być miło, czyli erystyka w debacie

Katarzyna Marciniak Autoprezentacja, Wizerunek, Wystąpienia publiczne

Przygotowując się do debaty należy pamiętać, że to starcie, w którym prawda nie zawsze zwycięża. Nawet jeśli racja stoi po naszej stronie, nie pomogą ani prawdziwe argumenty, ani zabiegi wizerunkowe, jeśli przeciwnik wytoczy przeciwko nam erystyczne działa. Czym jest erystyka i jak się przed nią bronić?

Erystyka, według definicji Artura Schopenhauera, jest sztuką dyskutowania i to takiego, aby wykazać swoją rację, nawet jeśli w istocie tej racji nie mamy. Jest więc erystyka sztuką wygrywania sporów poprzez wykorzystanie zręcznych chwytów i forteli, a nie dzięki temu, że stoi za nami obiektywna prawda. Schopenhauer nie miał najlepszego zdania o naturze ludzkiej. Uważał, że każdy człowiek dąży z przyrodzonej próżności do zwycięstwa za wszelką cenę. Jaki cel przyświecał filozofowi przy tworzeniu katalogu sztuczek erystycznych? Czy chciał zdemaskować nieuczciwe zamiary dyskutantów, czy tylko racjonalnie uzasadnić ich postępowanie? Tego się już nie dowiemy. Jedno jest pewne - przedstawione przez niego techniki nie są ani etyczne, ani eleganckie, dlatego jestem daleka od namawiania kogokolwiek do ich stosowania. Warto je jednak poznać, żeby nie dać się zmanipulować i wiedzieć jak się obronić. Poniżej przedstawiam dwa najczęściej stosowane chwyty erystyczne.

Prowokacja

Debata jest konfrontacją, w której każda strona dąży do wygranej. Debata to także wielki stres, dlatego próba wyprowadzenia z równowagi jest jednym z najczęściej wykorzystywanych chwytów i często okazuje się chwytem skutecznym. Bo jak zareagować, gdy adwersarz przekręca nasze słowa, przytacza nieprawdziwe fakty albo czyni w naszym kierunku niestosowne gesty. Każdy by się zdenerwował i wykrzyczał co o tym myśli... Niestety utrata panowania nad sobą bardzo osłabia naszą pozycję. Nie tylko gorzej prezentujemy się w oczach publiczności, która nie toleruje emocjonalnych wybuchów, ale mamy kłopot z koncentracją i znalezieniem właściwych odpowiedzi. W takiej sytuacji łatwo powiedzieć lub zrobić coś, czego będziemy później żałowali.

Jak się bronić?

Przede wszystkim należy zaakceptować to, że podczas debaty wszystko może się zdarzyć i będziemy zaskakiwani. Najważniejsze to zachować spokój – nie buntować się, ale też nie milczeć. Najlepiej przyjąć, a następnie zdemaskować narzuconą przez przeciwnika konwencję. Można odwołać się do odbiorców, np. „Nasi widzowie są inteligentni i wiedzą, że chce mnie pan sprowokować, aby odwrócić uwagę od ważnego tematu” i od razu zadać pytanie: „Ucieka pan od tego tematu? Czyżby miał pan coś do ukrycia?”

 

Odwoływanie się do racji większości, do statystyk i autorytetów

Słuchamy autorytetów, bo jesteśmy do tego przyzwyczajeni, poza tym daje nam to bezpieczeństwo przerzucenia odpowiedzialności za błędy na kogoś innego. W debatach powoływanie się na ekspertów uwiarygadnia nasze stanowisko. Podobnie jest z przytaczaniem badań sondażowych lub ważnych dla danej społeczności tekstów (np. Biblia). Ale ta technika może również służyć do zdyskredytowania przeciwnika, jeśli wykażemy, że z poglądami rozmówcy zgadza się ktoś, o kim publiczność ma złą opinię.

Jak się bronić?

Najłatwiej uderzyć w autorytet innym autorytetem. Warto mieć przygotowane kilka cytatów odnoszących się do tematu debaty oraz wyniki badań przeprowadzonych przez wiarygodne agencje badawcze. Można również bronić się poprzez zawężenie pola kompetencji autorytetu, np. „Tak, profesor X jest wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie, ale nie zna naszych lokalnych uwarunkowań, więc powoływanie się na jego słowa w tej sprawie jest nadużyciem.” Kolejnym sposobem na obronę jest odrzucenie zasady posłuszeństwa autorytetom i zasugerowanie, że znamy się na tym lepiej, bo mamy większe doświadczenie, praktykę. A w przypadku statystyk można zadać pytanie dotyczące metodologii badań, np. zasady doboru i wielkości próby. A jeśli nie otrzymamy odpowiedzi skomentować: „Powołuje się pan na badania, a nawet nie sprawdził pan czy odnoszenie wyników do naszej społeczności jest uprawnione”.

 

Do czytania:

  • Kochan M., 2005, Pojedynek na słowa. Techniki erystyczne w publicznych sporach, Wydawnictwo ZNAK, Kraków
  • Schopenhauer A., 2003, Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów, Wydawnictwo SKRYPT, Warszawa

 

O autorce:

Katarzyna Marciniak - z pasji, z doświadczenia i ze szkół (w tym także szkoły życia) pomaga innym jako nauczyciel emisji głosu, socjolog, specjalista od marketingu, komunikacji oraz budowania wizerunku. Ale kiedy trzeba potrafi zamienić się w stylistkę, makijażystkę, operatora kamery oraz reżyserkę filmową i reporterkę radiową ;) Założyła i prowadzi Akademię głosu i wizerunku IMAGETON.

 

Komentarze (0)

Dziękuję za Twój komentarz. Twoja opinia jest dla mnie ważna, nawet jeśli jest krytyczna.
W trosce o wszystkich czytelników tego bloga, komentarze na stronie imageton.pl są moderowane. Komentarze niezwiązane z treścią opublikowanego tekstu, wulgarne, obraźliwe i reklamowe będą kasowane.