BLOG IMAGETON

Fot. Z. Dulska

Krzyczeć czy nie krzyczeć?

Katarzyna Marciniak Szkolenia, Emisja głosu

Wielu na mnie krzyczało. Od konduktorów do dyktatorów... - zaczyna i kończy swą opowieść Allan Karlsson, bohater szwedzkiego filmu w reżyserii Felixa Herngrena „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”. Krzyczała matka Allana, wydając go na świat i krzyk był jego pierwszym dźwiękiem w życiu. Z głośników w sali kinowej, w której oglądałam film, wydobywały się krzyki o różnym natężeniu, a wśród widzów, jak to w kinie, panowała cisza. Uświadomiłam sobie wtedy, że ta podstawowa ludzka umiejętność, jaką jest krzyczenie, powoli zanika.

Czy potrafimy jeszcze porządnie krzyknąć? Kiedyś krzyczało się do mamy na 3 piętrze, żeby rzuciła piłkę albo do kolegi przez pół ulicy, krzyczało się na rockowym koncercie albo w przyjemnym plenerze. Dzisiaj mamy domofony, telefony i przekonanie, że nie wypada. Nawet koncerty rockowe nie mają już takiej energii krzyku jak kilkanaście lat temu - bisy i tak są zakontraktowane, więc po co się wysilać.

Krzyk jest postrzegany jako coś negatywnego. Krzyczące dzieci hałasują i przeszkadzają. Krzyczenie podczas kłótni jest żenujące. Krzyczenie z bólu jest wstydliwe, a ze szczęścia jest obciachem. Jedyny krzyk, który wydaje się dopuszczalny, to jazgot dobiegający z podkręconych odbiorników telewizyjnych, radiowych oraz innych elektronicznych zdobyczy naszej cywilizacji. Mam nieodparte wrażenie, że oduczyliśmy się krzyczeć, po to, żeby pozwolić zakrzyczeć się innym.

Dlaczego tak się dzieje? Krzyk to przecież najbardziej pierwotna forma wyrazu naszych emocji. Potrzebujemy go - jest jedną z najprostszych form wyładowania skumulowanej w naszym ciele energii. Niestety, społeczne nakazy są inne. Krzyk obok mruczenia, jęczenia i głośnego śmiechu, należy do tych dźwięków, z którymi nie czujemy się bezpiecznie lub nie dajemy sobie na nie przyzwolenia. Tak bardzo boimy się reakcji i oceny innych, że nieustannie pilnujemy się i trudno nam wydobyć te naturalne dźwięki nawet, gdy jesteśmy sami. W efekcie zapominamy jak powinno się krzyczeć i pozbawiamy się cudownych doznań jakie mogą wiązać się z tą czynnością.

A czy Ty jeszcze potrafisz krzyczeć? Jeśli nie pamiętasz – warto sobie przypomnieć. Bo krzyczenie to nie tylko umiejętność głośnego wołania kolegi po drugiej stronie ulicy. To otwarcie się na siebie, świadomość ciała i swoich potrzeb. To odkrycie jak ogromna moc drzemie w naszym ciele. Chcesz znowu zacząć porządnie krzyczeć – zapraszam na moje warsztaty z emisji głosu.

 

Do oglądania:

  • Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął, 2013, Szwecja, reż. Felix Herngren

 

O autorce:

Katarzyna Marciniak - z pasji, z doświadczenia i ze szkół (w tym także szkoły życia) pomaga innym jako nauczyciel emisji głosu, socjolog, specjalista od marketingu, komunikacji oraz budowania wizerunku. Ale kiedy trzeba potrafi zamienić się w stylistkę, makijażystkę, operatora kamery oraz reżyserkę filmową i reporterkę radiową ;) Założyła i prowadzi Akademię głosu i wizerunku IMAGETON.

 

Komentarze (4)

marianna
2014.10.10 14:37:58

Lubię krzyczeć lubię wykrzyczeć tylko nie ma gdzie. Natomiast szare komorki przestają mi pracować gdy ktoś zaczyna do mnie mowić tzw. dużymi literami czyli podnosić głos. Czy jest na to jakaś rada bo dotychczas to mam w takich sytuacjach słono pod powiekami i często wychodzę zamykając za sobą drzwi

Ewa
2014.10.11 08:44:12

Ciekawe podejście do tematu. Czekam na kolejne artykuły.

Katarzyna Marciniak
2014.10.13 14:11:08

Pani Marianno, podnoszenie głosu zdarza się każdemu. Żyjemy w ciągłym pędzie i stresie, więc jest to nieuniknione. Jak sobie z tym radzić? Po pierwsze, można starać się zrozumieć, dlaczego druga osoba podnosi głos? Może po prostu czuje się zagrożona i broni się krzykiem? Po drugie, jeśli rozmowa osiąga poziom krzyku, nie warto dalej dyskutować. Należy wtedy przerwać i zaproponować kontynuowanie tematu, jak obie strony trochę ochłoną. Pozdrawiam serdecznie

Katarzyna Marciniak
2014.10.13 14:12:54

Pani Ewo, zapraszam do czytania i dzielenia się spostrzeżeniami :) Pozdrawiam serdecznie

Dziękuję za Twój komentarz. Twoja opinia jest dla mnie ważna, nawet jeśli jest krytyczna.
W trosce o wszystkich czytelników tego bloga, komentarze na stronie imageton.pl są moderowane. Komentarze niezwiązane z treścią opublikowanego tekstu, wulgarne, obraźliwe i reklamowe będą kasowane.